Cieszyński Książę wstąpił na tron! Polak mistrzem UFC!!!

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

37 lat wyrzeczeń, wzlotów i upadków, a przede wszystkim cierpliwego wyczekiwania na życiową szansę. Kiedy ta wreszcie nadeszła, Jan Błachowicz wykorzystał ją w najlepszy sposób. Spektakularnym nokautem na Dominicku Reyesie podczas gali UFC 253 w Abu Dhabi Polak rozpoczął nowy rozdział w historii dywizji półciężkiej!

Błachowicz nie był faworytem starcia z urodzonym w Hesperii wojownikiem, który dotychczas jedynej porażki doznał w pojedynku z wielkim czempionem – Jonem Jonesem. Po lutowej walce „JJ” zwakował pas mistrzowski UFC w kategorii półciężkiej, a upragnioną okazję na przejęcie po nim schedy otrzymał wreszcie „Cieszyński Książę”. Mało kto spodziewał się natomiast, że wkroczy na tron w takim stylu!

Niedzielna walka rozpoczęła się nadspodziewanie spokojnie – obaj rywale byli bardzo ostrożni i starali się nie popełnić błędu, który mógłby kosztować porażkę przed czasem. Większą inicjatywę przejawiał jednak Błachowicz, konsekwentnie obijając middle-kickami żebra popularnego „Dewastatora”. Kolejne kopnięcia w to samo miejsce sprawiły, że Amerykanin musiał nieco opuścić gardę, z czego skrzętnie skorzystał były gwiazdor federacji KSW. Pod koniec drugiej rundy przystąpił do zmasowanego ataku ciosami sierpowymi, z których potężny lewy powalił na matę Reyesa. Polak błyskawicznie dopadł leżącego przeciwnika i dokończył dzieła uderzeniami młotkowymi.

„Znacznie bardziej doświadczony Błachowicz był spokojny i precyzyjny, ani na moment nie zszedł ze swojego kursu. […] Wyprowadzał mocne ciosy z obu rąk, a jego kopnięcia zostawiły na ciele Kalifornijczyka ślad, który przypominał ugryzienie rekina” – relacjonuje prestiżowy serwis Sherdog.

Droga Błachowicza na szczyt UFC to historia, która może stanowić kanwę fascynującego filmu fabularnego. Po czterech porażkach w pięciu kolejnych pojedynkach dla najlepszej organizacji MMA na świecie (bilans 2-4), jego przyszłość w UFC stanęła pod dużym znakiem zapytania. Od tego momentu reprezentant Berkut WCA Fight Team przegrał już tylko raz – w lutym ubiegłego roku z Thiago Santosem. Co najważniejsze, po każdej porażce wracał silniejszy, a minionej nocy o „Legendary Polish Power” przekonał się również zawodnik, który przez wielu upatrywany był jako wieloletni sukcesor Jonesa. Walka z fenomenalnym „Bonesem” to kolejne wielkie marzenie nowo koronowanego mistrza, ale w tym momencie wydaje się ono nierealne.

Po powrocie do ojczyzny Błachowicza czeka zasłużone świętowanie, a następnie przygotowania do pierwszej obrony pasa (termin oraz przeciwnik nie są jeszcze znane – przyp. red.) Jak tego dokonać, wie doskonale nasza pierwsza mistrzyni UFC – Joanna Jędrzejczyk, która w latach 2015-2017 aż pięciokrotnie broniła tytułu w wadze słomkowej.


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*