Formuła 1: Grand Prix Australii i Chin przełożone. Doszedł jeden wyścig

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Z powodu pandemii koronawirusa zmieniono kalendarz Formuły 1 na sezon 2021. Rywalizacja rozpocznie się nie w Australii, a w Bahrajnie. Dwa wyścigi zostały przełożone, a jeden dodatkowo dołączony.

Pierwotnie nowy sezon Formuły 1 miał się rozpocząć 21 marca w Melbourne. Grand Prix Australii zostało jednak przesunięte ze względu na obostrzenia panujące na miejscu. Nowa, wstępna data to 21 listopada. W związku z tym rywalizacja ruszy 28 marca w Bahrajnie.

Z uwagi na przełożenie GP Australii na listopad, kolejne wyścigi w kalendarzu także się przesunęły, podobnie jak zakończenie sezonu, które ma odbyć się w Abu Zabi nie 5, lecz 12 grudnia.

Również władze w Chinach obawiają się, że kierowcy i zespoły sprowadzą koronawirusa z powrotem do Państwa Środka. Dlatego też przełożono wyścig w Szanghaju, który był zaplanowany na 11 kwietnia. Na razie nie podano jeszcze nowego terminu.

Być może GP Chin w ogóle nie dojdzie do skutku, bo na 18 kwietnia zaplanowano wyścig o Grand Prix Emilii-Romanii, którego pierwotnie nie było w ogóle w planach na ten sezon. Odbędzie się on na słynnym torze Imola, który „awaryjnie” zdał już egzamin w 2020 roku.

Po wcześniejszym odwołaniu Grand Prix Wietnamu, w kalendarzu zostaje jeszcze jedno wolne miejsce – 2 maja. Branżowa prasa spekuluje, że zajmie je Grand Prix Portugalii i tor w Portimão.

Co ciekawe, ten sam dziennikarz, który jako pierwszy podał informację o przełożeniu GP Australii i Chin – Roger Benoit z „Blicka” – twierdzi również, że szefowie Formuły 1 potajemnie planują obowiązkowe szczepienia na Covid-19 wśród kierowców, mechaników i całego personelu. Miałoby to ograniczyć koszty ciągłych testów, znieść część obostrzeń i ułatwić organizację wyścigów.

Na razie władze cyklu dementują te doniesienia. Żaden taki plan nie powstał w biurach FIA czy F1 – zapewnia rzecznik. Przed nowym sezonem wszystko zmienia się jednak jak w kalejdoskopie. Do nowego kalendarza również nie powinniśmy się mocno przyzwyczajać. Media już donoszą, że przez koronawirusa i jego nowe szczepy może nie dojść nawet do tak ważnych wyścigów, jak w Monako czy Wielkiej Brytanii.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*