GP Bahrajnu: Kolejne zwycięstwo Hamiltona w cieniu fatalnego wypadku z udziałem Grosjeana

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Niedzielny wyścig o GP Bahrajnu zakończył się zgodnie z planem, czyli triumfem nowego-starego mistrza świata F1, ale to początek rywalizacji na torze w Sakhirze zostanie na długo zapamiętany przez fanów sportów motorowych. Straszliwie wyglądająca kolizja Romaina Grosjeana z Daniiłem Kwiatem tuż po starcie szczęśliwie zakończyła się dla obu bez większego uszczerbku na zdrowiu.

Francuski kierowca teamu Haas podczas wchodzenia w trzeci zakręt pierwszego okrążenia zderzył się z Rosjaninem Daniiłem Kwiatem. Biało-czarno-czerwony bolid Grosjeana z impetem uderzył w barierkę, po czym zaczął błyskawicznie płonąć. Choć mistrzowi serii GP2 z 2011 roku udało się opuścić kokpit o własnych siłach, to obrazki otrzepującego się z ognia 34-latka pozostaną na długo w pamięci sympatyków Formuły 1. Zwłaszcza polscy fani królowej sportów motorowych doskonale wiedzą – na przykładzie Roberta Kubicy – czym może skutkować tego typu kolizja.

W kategoriach cudu należy zatem rozpatrywać fakt, iż Grosjean doznał jedynie drobnych oparzeń dłoni i kostek oraz stłuczenia żeber. W niedzielę 13 grudnia podczas Grand Prix Abu Dhabi miał zresztą zakończyć trwającą blisko dekadę karierę w F1 (łącznie 179 startów, 391 zdobytych punktów), ale teraz wiadomo, że stanie się to już dwa tygodnie wcześniej.

„Kilka lat temu nie byłem zwolennikiem aureoli (specjalna obręcz chroniąca głowę pilota – przyp. red.), ale nie byłoby mnie tutaj (bez niej), żeby z wami dziś porozmawiać” – oznajmił wprost ze szpitala sam poszkodowany.


Na torze Bahrain International Circuit w Sakhirze bezkonkurencyjny okazał się ponownie Lewis Hamilton, który wjechał na metę przed dwoma kierowcami Red Bull Racing – Maxem Verstappenem (+1,254) i Alexandrem Albonem (+8,004). Dla fenomenalnego Anglika było to piąte zwycięstwo z rzędu.

„Kiedy wsiadam do samochodu, zdaję sobie sprawę z tego, że podejmuję ryzyko i szanuję niebezpieczeństwa, które są częścią tego sportu. Pisałem zresztą o tym w mediach społecznościowych w czasie przerwy od wyścigu, ponieważ było to przerażające! […] Wyścig był naprawdę wymagający fizycznie. W wyniku godzinnej przerwy, którą mieliśmy na starcie, bardzo łatwo jest stracić poziom skupienia. […] Red Bull prezentował dzisiaj dobre tempo, dlatego musiałem przez cały czas naciskać, starając się powstrzymać ich ewentualne ataki” – powiedział po triumfie Hamilton.


Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*