Kolejny powrót byłego mistrza? Intrygująca zapowiedź federacji KSW

Potrzebujesz ok. 2 min. aby przeczytać ten wpis

Po zapowiadanym odejściu Mateusza Gamrota, włodarze federacji KSW wciąż szukają dużych nazwisk, które mogłyby przyciągnąć kibiców na kolejne gale organizowane przez największą organizację MMA w naszej części Europy. W tym tygodniu na oficjalnym profilu KSW na Instagramie pojawiła się tajemnicza zapowiedź powrotu jednego z byłych mistrzów, ale internauci błyskawicznie rozszyfrowali, o kogo chodzi.

Chociaż Martin Lewandowski i Maciej Kawulski nie potwierdzają ani nie dementują pojawiających się w sieci domysłów, wiele wskazuje na to, że niebawem do klatki wróci jeden z najbardziej widowiskowych, a zarazem kontrowersyjnych wojowników MMA – Marcin Różalski. Popularny „Różal” swoją ostatnią walkę zawodową stoczył w maju 2017 roku, kiedy to spektakularnym ciosem sierpowym na szczękę powalił Fernando Rodriguesa Jr. Po tym pojedynku postanowił odpocząć od profesjonalnego sportu, gdyż – jak sam stwierdził -„odechciało mu się” oraz „stracił zapał i prąd”.

Były międzynarodowy czempion KSW w wadze ciężkiej po ponad trzyletniej przerwie mógłby jednak ponownie zawalczyć o pas – z Philem De Friesem albo Michałem Kitą, który podczas sierpniowej gali rozprawił się w pierwszej rundzie z Michałem Andryszakiem. Pełna karta walk zaplanowanej na 10 października gali KSW 55 nie została jeszcze zaprezentowana.

Wyświetl ten post na Instagramie.

On wraca… ⚠️

Post udostępniony przez KSW (@ksw_mma)


Utytułowany kickboxer (m.in. mistrzostwo świata organizacji ISKA z 2007 i WKA z 2008 roku w formule K-1, a także mistrzostwo Polski czy wicemistrzostwo Europy – przyp. red.) zadebiutował w federacji KSW ponad 9 lat temu. Od tego czasu w mieszanych sztukach walki zanotował 7 zwycięstw oraz poniósł 4 porażki (w tym jedną na gali Draka 7 – Governor’s Cup 2012). Na swoim rozkładzie, oprócz wspomnianego wcześniej Brazylijczyka, ma również Rodneya Glundera czy Mariusza Pudzianowskiego.

Powrót „Różala” do KSW byłby kolejnym wielkim comebackiem na przestrzeni ostatnich miesięcy. Wcześniej na ponowne występy dla europejskiego lidera MMA dał się namówić legendarny Mamed Khalidov, który przegrał piętnastominutowe starcie ze Scottem Askhamem jednogłośną decyzją sędziów. Czeczeński wojownik zamierzał zrewanżować się Brytyjczykowi za ubiegłoroczną porażkę w Arenie Gliwice, jednak jego plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*