Mount Everest 2021: Pierwsze ofiary nowego sezonu. Będą kolejne ograniczenia!

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Druga fala pandemii koronawirusa w Nepalu nie odstraszyła himalaistów. Liczba chętnych do zdobycia najwyższego szczytu świata jest w tym sezonie rekordowo wysoka, dlatego tamtejszy resort turystyki wprowadził ograniczenia dotyczące liczby osób mogących wyruszyć na Mount Everest w trakcie jednego okna pogodowego. Sukcesem zakończyła się już wyprawa złożona z 38 osób różnych narodowości, wśród których znalazł się sam książę Bahrajnu – Mohamed Hamad Mohamed al-Khalifa. Niestety, są też pierwsze tegoroczne ofiary.

Himalaiści kontra koronawirus

Od kilku tygodni trwa gigantyczne oblężenie Mount Everest, jakiego nie pamiętają chyba nawet najstarsi Szerpowie. Najazd zagranicznych himalaistów na monumentalną Sagarmathę nastąpił jednak w momencie, gdy Nepalczycy zmagają się z kolejnym wzrostem zakażeń koronawirusem. Na efekty złagodzenia zasad kwarantanny dla turystów nie trzeba było długo czekać – miejscowi musieli ewakuować z obozu bazowego już ponad 30 wspinaczy przejawiających objawy choroby COVID-19. Nie zniechęca to bynajmniej kolejnych śmiałków, którzy niecierpliwie czekają w kolejce, wierząc że majowa aura będzie dla nich równie łaskawa.

Chcąc odbudować zrujnowaną kryzysem pandemicznym gospodarkę, władze Nepalu zaczęły taśmowo wydawać pozwolenia na wspinaczkę, bijąc dotychczasowy rekord sprzed dwóch lat (381). Spośród 408 szczęśliwców, którym udało się otrzymać takowe upoważnienie w trwającym sezonie, 38 zdobyło mierzący 8848,86 m n.p.m. szczyt. W tym gronie była między innymi dziesięcioosobowa wyprawa z Bahrajnu, której przewodził słynny książę Mohamed Hamad Mohamed al-Khalifa.

The team of 🇧🇭 Bahrain Royal Guard, successfully climbed Sagarmatha (Mt. Everest) this morning (11 May) between 5:30 -…

Opublikowany przez Bh news Poniedziałek, 10 maja 2021

Abdul Waraich i Puwei Liu – pierwsze tegoroczne ofiary Mount Everestu

W 2019 roku najwyższą cenę za marzenia o wejściu na „dach świata” zapłaciło aż 11 wspinaczy. Na stale rosnącej liście ofiar Mount Everest widnieje już zatem ponad 300 nazwisk, a w tym tygodniu dołączyli do nich jeszcze Abdul Waraich i Puwei Liu.

Pierwszy umarł z wycieńczenia – tuż po tym, jak bohatersko wdrapał się na wierzchołek góry. „Wysłaliśmy do niego dwóch dodatkowych Szerpów z tlenem i żywnością, jednak nie zdołali go już uratować” – relacjonował na Instagramie Chhang Dawa Sherpa z organizacji Seven Summit Treks.

Amerykanin dobrnął natomiast do miejsca zwanego Hillary’s Step, po czym dopadło go skrajne wyczerpanie oraz śnieżna ślepota. Swój żywot zakończył w obozie na górze South Col, pomimo obecności zespołu wspierającego. Miał 55 lat.

Chińczycy budują „linię podziału”

Aktualnym wydarzeniom wokół Mount Everest z niepokojem przyglądają się Chińczycy, lecz nie zamierzają pozostawać bierni, zwłaszcza że sami wciąż nie dopuszczają do wspinaczki obcokrajowców. Tybetańskie władze za pośrednictwem różnych mediów ostrzegły, że rozważają podjęcie nawet najbardziej rygorystycznych środków zapobiegawczych, aby nie dopuścić do dalszego rozwoju pandemii. Jednym z nich ma być utworzona na samym szczycie Czomolungmy linia rozdzielająca północne i południowe zbocze góry.

Nepalskie ministerstwo turystyki też zamierza wprowadzić na szlakach dodatkowe zabezpieczenia ograniczające transmisję wirusa SARS-CoV-2. Ponadto podczas jednego okna pogodowego zezwolenie na wspinaczkę dostanie jedynie ograniczona liczba osób.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*