UFC 257: Conor McGregor znokautowany po raz pierwszy w karierze! „Czuję się okropnie”

Potrzebujesz ok. 3 min. aby przeczytać ten wpis

Dustin Poirier (27-6, 13 KO, 7 Sub) udanie zrewanżował się Conorowi McGregorowi (22-5, 19 KO, 1 Sub) za przegarany pojedynek z 2014 roku i w kapitalnym stylu znokautował słynnego Irlandczyka. Były czempion UFC w wadze piórkowej (2015) i lekkiej (2016) nie zraził się jednak niespodziewaną porażką przez czasem i zapowiedział, że wróci do oktagonu silniejszy. „Jestem podekscytowany ewentualną trylogią, do której może dojść” – powiedział niedługo po zakończeniu walki popularny „The Notorious”.

Takiego rozstrzygnięcia walki wieczoru na gali UFC 257 w Abu Zabi nie spodziewali się ani bukmacherzy, ani znamienita większość ekspertów. Pierwsza runda także nie wskazywała na to, że Conor McGregor zostanie zwyciężony przez nokaut po raz pierwszy w zawodowej karierze MMA. Pojedynek toczył się bowiem głównie w klinczu, w którym aktywniejszy był Irlandczyk. W drugiej odsłonie role odwróciły się i to Amerykanin przejął inicjatywę. Swoją przewagę udokumentował efektowną serią ciosów, z których jeden – krótki prawy sierpowy – okazał się tym kończącym.

Powrót do UFC po ponadrocznej przerwie okazał się dla McGregora wyjątkowo nieudany – dość powiedzieć, że 32-latek opuszczał halę Etihad Arena wspomagając się kulą! Reprezentant Straight Blast Gym Ireland nie myśli jednak o zakończeniu kariery, czego najlepszym dowodem jego najnowszy wpis w social mediach.

„Dziękuję wszystkim za wsparcie. To nie była moja noc / poranek, aczkolwiek dzięki tej walce mogę się poprawić. Jestem podekscytowany ewentualną trylogią, do której może dojść. Dustin to piekielny konkurent, więc nie mogę doczekać się kolejnego starcia” – napisał na Instagramie McGregor.

Na fali wznoszącej znajduje się natomiast Poirier, dla którego weekendowa wygrana była już siódmą w dziewięciu ostatnich walkach (potyczka z Eddie’m Alvarezem została unieważniona – przyp. red.). Zdaniem wielu ekspertów to właśnie „Diamond”, który czyni imponujące postępy, stał się teraz głównym kandydatem do przejęcia schedy po Khabibie Nurmagomedowie.

W pozostałych starciach z karty głównej UFC 257 Michael Chandler (22-5, 9 KO, 7 SUB) pokonał przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie Dana Hookera (20-10, 10 KO, 7 SUB), Joanne Calderwood (15-5, 5 KO, 1 SUB) wygrała jednogłośnie na punkty z Jessicą Eye (15-9, 3 KO, 1 SUB), Makhmud Muradov (25-6, 17 KO, 3 SUB) zwyciężył Andrew Sancheza (12-6, 6 KO, 2 SUB) przez TKO w trzeciej rundzie, zaś Marina Rodriguez (13-1, 6 KO, 1 SUB) znokautowała Amandę Ribas na początku drugiej rundy (10-2, 3 KO, 4 SUB).

Arcyważne zwycięstwo na gali w Abu Zabi odniósł także Marcin Prachnio (14-5, 10 KO, 1 SUB), który decyzją sędziów pokonał Khalila Rountree (8-5, 5 KO). Dla 32-letniego Polaka było to premierowa wygrana pod szyldem największej organizacji MMA na świecie. Dzięki temu przygoda warszawianina w UFC będzie kontynuowana.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*