Zabójcza prędkość i zdradzieckie przełęcze. Czy kolarstwo górskie to niebezpieczny sport?

Potrzebujesz ok. 4 min. aby przeczytać ten wpis

Do niektórych sportów, właśnie takich jak kolarstwo górskie, przylgnęła łatka bardzo niebezpiecznych albo ekstremalnych. Wydaje się, że zjazdy z dużą prędkością po górskich stokach pełnych ostrych zakrętów i nierówności terenu mogą zagrażać zdrowiu i życiu. Czy rzeczywiście tak jest? A może to tylko kolejny mit?

Kolarstwo górskie kontra statystyki

Amerykańska agencja NCHS (National Center for Health Statistics – Narodowe Centrum Badań Statystycznych na temat Zdrowia) przeprowadziła badania dotyczące śmiertelności wśród sportowców różnych dyscyplin. Pod uwagę zostały wzięte także niektóre z codziennych czynności, jak jazda samochodem, latanie samolotem czy palenie papierosów. Niestety, kolarstwo górskie nie zostało ujęte w tych wyliczeniach jako osobna kategoria, więc aby poznać przybliżoną statystykę, musieliśmy to sami oszacować.

Według NCHS podczas zwykłej, miejskiej jazdy rowerem ryzyko śmierci to 1/140845. Dla porównania ryzyko śmierci podczas wypadku samochodowego to 1/6700.

W przypadku bardziej ekstremalnych czynności, takich jak: skok ze spadochronem istnieje szansa 1/101083, że poniesiemy śmierć, skacząc na bungee 1/500000, a podczas wspinaczki wysokogórskiej 1/1750. Co ciekawe, istnieje szansa 1/100000, że umrzemy podczas… dyskoteki.

Trudno jest zestawić z tym wszystkim kolarstwo górskie, ale już tych kilka przykładów dowodzi, że nazwa „sport ekstremalny” często jest nazwą względną, skoro jest większa szansa, że zginiemy podczas dyskoteki, niż skacząc na bungee.

Jednak, podejmując się umiejscowienia kolarstwa górskiego wśród takich statystyk, należałoby znaleźć sport o podobnej charakterystyce. Takim wydaje się być narciarstwo alpejskie, którego śmiertelność to 1/1,4 miliona przypadków. Jeśli zgodzimy się na taką umowną statystykę, okazuje się, że kolarstwo górskie to w gruncie rzeczy bardzo bezpieczny sport.

Śmiertelne wypadki w kolarstwie górskim

W sieci trudno jest znaleźć informacje o śmiertelnym wypadku zawodowego kolarza górskiego podczas zjazdu. Najgłośniej było ostatnio o jednym takim przypadku, z tego roku w Sobótce na Dolnym Śląsku, jednak był to wyścig amatorski.

Na zagranicznych portalach można natomiast spotkać się z incydentem z 2015 roku, kiedy to amerykański kolarz Will Olson w 2015 roku zmarł na trasie po wypadku podczas trzeciego z ośmiu etapów Enduro World Series w Colorado. Oprócz tego, podobny wypadek miał miejsce w 2014 roku, holenderska kolarka górska Annefleur Kalvenhaar zginęła w wypadku w trakcie eliminacji do UCI Mountain Bike World Cup w Méribel we Francji. Jest to uznawane za pierwszy wypadek śmiertelny w historii wyścigów enduro.

Annefleur Kalvenhaar (1994 – 2014), died at age 20 years: Annefleur Kalvenhaar was a Dutch cyclist and mountain biker….

Opublikowany przez Sysoon Memorial Wtorek, 26 sierpnia 2014

Kontuzje w kolarstwie górskim

Podczas uprawiania sportu zawsze trzeba liczyć się z tym, że możemy odnieść kontuzję. Jak więc wygląda statystyka wypadków nie śmiertelnych z udziałem kolarzy górskich? Niestety, już trochę gorzej. Na szczęście dysponujemy odpowiednimi wyliczeniami, które pomogą nam to określić.

Ryzyko kontuzji w kolarstwie górskim to średnio 1.2 do 1.54 urazu na 1000 razy uprawiania, gdzie porównując to do narciarstwa alpejskiego to około 3 urazy na 1000 razy uprawiania.

Warto zaznaczyć, że o wiele częściej urazów doznają osoby uprawiające kolarstwo górskie zawodowo aniżeli amatorsko, zaś większość kontuzji dotyczy np. uszkodzenia nadgarstków, obojczyków, wstrząśnienia mózgu, dyslokacji barków, skręcenia, otarcia, bardzo rzadko uszkodzeń organów wewnętrznych.

Wynika to bezpośrednio z dynamiki sportu, chęci rywalizacji i poprawy własnych wyników, czyli indywidualnego podejścia, ponieważ kolarstwo górskie nie jest sportem kontaktowym. Jeśli więc ktoś wejdzie w zakręt ze zbyt dużą prędkością i dozna groźnego urazu, prawdopodobnie nie był wystarczająco dobrze zaznajomiony z trasą, źle oszacował ryzyko lub po prostu się zagapił.

Nie takie kolarstwo MTB straszne…

Patrząc na statystyki, wydaje się, że kolarstwo górskie nie jest aż tak niebezpiecznym sportem, za jaki zwykło uchodzić. Oczywiście, zdarzają się kontuzje i przypadki śmiertelne, ale prawda jest taka, że takie sytuacje nie są domeną jednego sportu czy jednej czynności.

Różne niebezpieczeństwa mogą nas spotkać nawet podczas prostych zadań. Ważne, aby nie popadać w paranoję i nie zaprzestawać wykonywania swoich ulubionych czynności w obawie przed nieszczęściem. Przypominamy, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i zdrowy rozsądek, dlatego niezależnie od tego, czy jesteś kolarzem górskim, miejskim, szosowym czy jeździsz na hulajnodze, pamiętaj o kasku, ochraniaczach i nigdy nie bądź zbyt pewny swoich umiejętności. Może to uratować Twoje zdrowie lub życie.

Foto wyróżniające: Walleater, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*