Miniony weekend obfitował w wiele emocjonujących walk na galach KSW 54 oraz GROMDA 2. Mistrzowski pas w wadze lekkiej obronił Mateusz Gamrot, dla którego sobotni pojedynek był ostatnim dla największej federacji MMA w Polsce. Z dobrej strony pokazali się również debiutujący w klatce były pięściarz Izu Ugonoh oraz doświadczony Michał Kita. W drugim turnieju walk na gołe pięści bezkonkurencyjny był natomiast Mateusz „Don Kasjo” Kubiszyn, który w efektownym stylu wygrał swoje trzy starcia.
Wydarzeniem weekendu dla polskich fanów MMA był pojedynek mistrzowski pomiędzy Mateuszem Gamrotem a Marianem Ziółkowskim na gali KSW 54. Wojownik z Kudowy-Zdroju już wcześniej zapowiedział, że bez względu na wynik sobotniej konfrontacji będzie chciał poszukać nowych wyzwań i opuści federację KSW. Popularny „Gamer” nie zawiódł jednak kibiców – po pięciorundowym boju pokonał Ziółkowskiego jednogłośną decyzją sędziów, dominując przede wszystkim w swoim ulubionym stylu, a więc zapasach. Obroniony przez Gamrota pas wagi lekkiej (podobnie jak ten w wadze piórkowej) zostanie niedługo zwakowany, a reprezentant klubów American Top Team oraz Czerwony Smok Poznań wyruszy najprawdopodobniej za Ocean z efektownym bilansem 17-0.
„Nie jestem zadowolony z tej walki. Miałem myśli, żeby się wycofać, ale nie mogłem zawieść nikogo. Źle się czułem w tej walce. Cieszę się, że wygrałem, ale nie byłem w dobrej dyspozycji. Dobrze rozpracowałem Mariana. Zaprezentował się świetnie. Ja muszę wyciągnąć wnioski” – powiedział Gamrot tuż po zakończeniu mistrzowskiej walki, cytowany przez serwis WP Sportowe Fakty.
Podczas tej samej gali profesjonalny debiut w MMA zaliczył Izu Ugonoh. Ciemnoskóry zawodnik solidnie przygotował się do walki i w pierwszych fragmentach pojedynku z Quentinem Domingosem spokojnie punktował rywala, a kiedy został przez niego obalony, wypracował sobie lepszą pozycję do zadawania ciosów. Zwycięstwo przed czasem zapewniła mu kontuzja, jakiej Francuz nabawił się podczas konfrontacji w parterze.
„Nie mam czego krytykować. Pojedynek nie skończył się tak, jak sobie wyobraziłem. Nie padł po jednym z moich ciosów. Natomiast przyczyniłem się do tego, że spotkała go kontuzja. Jestem zadowolony ze zwycięstwa, z tego, że zostałem przewrócony, bo się spróbowałem” – relacjonował Ugonoh.
IZU UGONOH WYGRYWA W PIERWSZEJ RUNDZIE | KSW 54
Izu wygrywa w pierwszej rundzie. 👌
Witaj w nowym domu Izu Ugonoh 😀!Opublikowany przez KSW Sobota, 29 sierpnia 2020
W innym ciekawym starciu mający za sobą walki dla federacji Bellator czy MMA Attack 40-letni Michał Kita (20-11-1, 11 KO, 5 Sub) już w pierwszej rundzie pokonał przez techniczny nokaut Michała Andryszaka (20-9, 13 KO, 6 Sub). Podobnie ze swoim przeciwnikiem rozprawił się Maciej Kazieczko (7-1, 4 KO), który potrzebował jednak trzech rund, aby wykazać swoją wyższość nad Karlo Caputem (8-2, 3 KO, 3 SUB). Na pełnym dystansie walczyli Paweł Polityło (5-2, 1 KO) z Bogdanem Barbu (16-12, 8 KO, 4 Sub) oraz Łukasz Rajewski (10-6, 5 KO, 2 Sub) z Bartłomiejem Koperą (9-6, 7 Sub) – w obu przypadkach o triumfie decydowały decyzje sędziów (Polityło wygrał jednogłośnie na punkty 29-27, 29-27, 29-27, zaś Rajewski niejednogłośnie 29-28, 28-29, 29-28). Wcześniej Kacper Koziorzębski (7-2, 4 KO) rozbił Adama Niedźwiedzia (7-4, 1 KO, 6 Sub) low-kickami w drugiej rundzie, zaś Sebastian Rajewski (9-5, 4 KO) pokonał na punkty Armena Stepanyana (6-4, 3 KO, 2 Sub) w stosunku 30-27, 30-27, 30-25.
Kolejna gala KSW już 10 października, a na niej m.in. rywalizacja Łukasza „Jurasa” Jurkowskiego z byłym medalistą olimpijskim w podnoszeniu ciężarów, Szymonem Kołeckim.
Emocji nie brakowało także podczas drugiej gali organizowanej przez federację GROMDA. Zwycięzcą sierpniowej edycji okazał się Mateusz „Don Kasjo” Kubiszyn, który w finałowej potyczce pokonał rywala cięższego o blisko 30 kg – Dawida „Maximusa” Żółtaszka. Teraz Kubiszyna czeka konfrontacja z triumfatorem czerwcowego turnieju, Krystianem „Tysonem” Kuźmą. Do wygrania będzie aż 100 tysięcy złotych!
„Nie spodziewałem się, że tak to będzie. Pomyślałem: dobra, jedziemy dalej, a sędzia przerwał pojedynek. […] Nie ma co patrzeć na technikę. Tutaj po prostu trzeba w miarę precyzyjnie uderzać w głowę. A jak nie w głowę, to w kiszkę, co pokazała jedna z walk” – powiedział triumfator gali GROMDA 2 w rozmowie z dziennikarzem WP Sportowe Fakty.