Ogromnych emocji dostarczyła pierwsza tegoroczna gala KSW, choć nie wszystkie miały wymiar stricte sportowy. W walce wieczoru Daniel Torres (12-4, 6 KO, 1 Sub) niespodziewanie znokautował już w pierwszej rundzie broniącego pasa Salahdine’a Parnasse’a (14-1-1, 2 KO, 4 Sub) i został nowym mistrzem w wadze piórkowej. Po zaciętych bojach na pełnym dystansie zwycięstwa odnieśli także Szymon Kołecki (9-1, 8 KO) oraz Shamil Musaev (14-0, 8 KO, 2 Sub). Cieniem na triumfie Dagestańczyka kładą się jednak skandaliczne wydarzenia, jakie nastąpiły już po ogłoszeniu werdyktu. W klatce doszło bowiem do wielkiej bijatyki z udziałem zawodników i ich narożników. „Wszyscy zostaną ukarani” – zapowiedzieli właściciele największej polskiej organizacji MMA.
Niespełna 2 minuty trwał główny pojedynek gali KSW 58. Początek rywalizacji Daniela Torresa z Salahdine’m Parnasse’m nie wskazywał bynajmniej, że walka może rozstrzygnąć się tak szybko. Obaj zawodnicy postawili na spokojne wymiany w stójce, tymczasem okazało się, że w ten sposób Brazylijczyk z austriackim paszportem uśpił czujność rywala i w dogodnym momencie wyprowadził nokautujący cios, po którym Parnasse padł na deski. Co ciekawe, Torres wcale nie trafił Francuza w głowę czystym sierpowym, lecz decydująca okazała się siła uderzenia. W efekcie 23-letni reprezentant Atch Academy doznał pierwszej porażki w zawodowej karierze, zaś popularny „Tucanão” został nowym czempionem KSW w dywizji piórkowej.
🇧🇷🇦🇹 Daniel Torres shocks the world with this knockout over Saladhine Parnasse!!! #KSW58 pic.twitter.com/cOpPUvOOjd
— KSW (@KSW_MMA) January 30, 2021
Jednogłośnymi werdyktami sędziów zakończyły się natomiast dwie inne ciekawe potyczki. Szymon Kołecki (9-1, 8 KO) pokonał bardziej doświadczonego Martina Zawadę (29-16-1, 18 KO, 5 Sub), a przewagę były mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów wypracowywał sobie głównie w parterze. Z kolei Shamil Musaev (14-0, 8 KO, 2 Sub) wypunktował w trzech rundach Urosa Jurisicia (11-1, 5 KO, 5 Sub), dzięki czemu zachował status niepokonanego. Znacznie więcej niż o samym pojedynku mówi się jednak o wielkiej awanturze, do jakiej doszło po ogłoszeniu werdyktu. Zamiast podziękować przeciwnikowi za walkę, Rosjanin zupełnie nieoczekiwanie… obalił Słoweńca, co okazało się zarzewiem gigantycznej bijatyki, w której udział wzięli także członkowie obu teamów. Po kilku minutach zamieszania udało się okiełznać krewkich uczestników zajścia, ale konsekwencje ich zachowania mogą okazać się brzemienne w skutkach.
„Chodzi o bezpieczeństwo. Jeśli dwóch zawodników po walce łapie się, to ochrona jest od tego, aby interweniować. Każdy chciał pomóc, a przez to nasza ochrona nie mogła działać. Jeśli byłoby przeciągnięte duszenie, a nikt nie mógłby się tam dostać, to mogłoby to pójść w bardzo złą stronę. Zawodnicy byli zarzewiem konfliktu, ale to co zrobili cornerzy było kompletnie nieprofesjonalne. Wszyscy zostaną ukarani” – zapowiedział Maciej Kawulski, współwłaściciel KSW cytowany przez serwis polsatsport.pl.
W pozostałych starciach z karty głównej Michał Michalski (9-4, 5 KO, 1 Sub) już w pierwszej rundzie efektownie rozbił łokciami w krucyfiksie Aleksandara Rakasa (16-8, 8 KO, 6 Sub), Michał Andryszak (22-9, 14 KO, 7 Sub) poddał w drugiej rundzie Guto Inocente (8-6, 4 KO, 3 Sub) za sprawą trójkąta założonego rękoma, zaś Robert Ruchała (5-0, 3 Sub) w trzeciej rundzie zakończył balachą Daniela Bażanta (5-2, 5 KO) i wciąż może pochwalić się nieskazitelnym rekordem w zawodowym MMA. Na punkty wygrali z kolei Paweł Polityło (6-2, 1 KO), który pokonał Dawida Martinika (4-2, 1 KO, 2 Sub), oraz Francisco Barrio (8-2, 2 KO, 4 Sub), który okazał się lepszy od Bartłomieja Kopery (9-7, 7 Sub).
W trakcie styczniowej gali podane zostały także pierwsze szczegóły dotyczące kolejnego eventu. KSW 59: Fight Code odbędzie się w sobotę 20 marca, a bohaterami najważniejszych walk będą wracający do klatki po blisko półtorarocznej przerwie Mariusz Pudzianowski (13-7, 8 KO) oraz mistrz kategorii koguciej – Antun Račić (25-8-1, 13 Sub).