Zwariowany Czech Adam Ondra jako pierwszy wspinacz powtórzył drogę Dawn Wall na słynny szczyt skalny El Capitan, uznawaną za najtrudniejszą skalną wielowyciągówkę świata.
El Capitan to formacja skalna o ponad kilometrowej wysokości, położona w dolinie Yosemite w środkowej Kalifornii. Prowadząca na szczyt pionowa, granitowa ściana długo była uznawana za niemożliwą do zdobycia. Dziś jest kultowym celem dla wspinaczy na całym świecie.
Na szczyt udało się wytyczyć już ponad 70 wielkościanowych dróg wspinaczkowych. Jedną z nich – słynną Dawn Wall – w 2015 roku poprowadzili Tommy Caldwell i Kevin Jorgeson. Przygotowywali się do tego przez siedem lat! Na finalnym etapie postępy wspinaczy śledziły media w całych Stanach Zjednoczonych, a duetowi Caldwell & Jorgeson kibicował nawet Biały Dom i prezydent Barack Obama!
So proud of @TommyCaldwell1 and @KJorgeson for conquering El Capitan. You remind us that anything is possible. -bo pic.twitter.com/XcDwHqv2ry
— White House Archived (@ObamaWhiteHouse) January 15, 2015
Udało się. Po 19 dniach otwarta została ekstremalnie trudna linia, do dziś uznawana za najtrudniejszą klasyczną, wielowyciągową drogę na świecie. Aż 19 z jej 32 wyciągów ma trudność 7c+ i więcej. Wymaga ona wielkich umiejętności, wytrwałości, odwagi i zimnej krwi.
Po długim czasie komuś wreszcie udało się powtórzyć wejście tą linią. Dokonał tego Adam Ondra – według portalu wspinanie.pl, najlepszy wspinacz ostatnich lat. Pierwszy w życiu kontakt ze ścianą miał zaledwie miesiąc przed wejściem! 23-letni Czech samodzielnie pokonał wszystkie wyciągi drogi, a przejście klasyczne zajęło mu tylko osiem dni. „Ondra po raz kolejny potwierdził, że jest wspinaczem wybitnym. Czapki z głów” – czytamy na portalu wspinanie.pl.
Adam Ondra przeszedł Dawn Wall na El Capitan z asekuracją w 2016 roku (drugie przejście w historii). Przejście bez asekuracji drogi o długości prawie 1000 metrów, której trudności miejscami sięgają 9a (poziom ~finału mistrzostw Polski we wspinaczce sportowej) byłoby samobójstwem.
— Marek Józefiak (@MarekJozefiak) April 22, 2021
Wspinaczka to jednak pasja nie tylko dla dwudziestoparolatków. Potwierdza to Marcel Remy. Szwajcar w lutym skończył 98 lat, a urodziny świętował wspinając się na ściance o trudności 4c.
Taki prezent zorganizowali mu synowie Claude i Yves – słynni wspinacze, którzy wytyczyli wiele nowych dróg wspinaczkowych nie tylko w Szwajcarii. W przeszłości razem z ojcem wspięli się między innymi na ścianę Miroir de l’Argentine trasą, której trudność oceniana jest na 5b /5c. Marcel miał wtedy 94 lata, a z 500-metrowego klifu zleciał na paralotni.
„Jego oczy błyszczały ze szczęścia! Natychmiast zaczął układać plany na następne lato. Wspinaczka to fontanna młodości” – wspominają synowie wyjątkowego sportowca.