Już od dawna ma na koncie najwięcej skoków BASE w historii skydivingu i wcale nie spoczywa na laurach. Poznajcie Milesa Daishera – człowieka, który raz po raz udowadnia, że niemożliwe nie istnieje!
Stwierdzenie, że Miles Daisher to weteran Red Bull Air Force byłoby niedomówieniem. W rzeczywistości doświadczony Amerykanin jest żywą legendą skydivingu, a przede wszystkim skoków BASE. Patrząc na przebieg jego dotychczasowej kariery można wywnioskować, że Daisher to zawodnik nie do zdarcia. Podczas 25-letniego stażu w skydivingu zdążył wykonać ponad 10 tysięcy ekstremalnych skoków, natomiast jego bilans w skokach BASE przekracza imponującą liczbę 6 tysięcy. Pomimo że pod tym względem Amerykanin jest już najlepszy na świecie to wcale nie próżnuje, a wręcz przeciwnie – stale się rozwija stawiając sobie coraz to nowsze i bardziej ekstremalne wyzwania. W niniejszym artykule przybliżymy nieco sylwetkę wybitnego kaskadera.
Nie sposób opisać Milesa Daishera bez powiedzenia kilku słów na temat skoków BASE, w których to 52-latek nie ma sobie równych. Skoki BASE to ekstremalna dyscyplina polegająca na wykonywaniu skoków spadochronowych z naturalnych form krajobrazu takich jak różnego rodzaju wieżowce, mosty, maszty nadawcze, a nawet urwiska i formacje skalne. Brzmi fascynująco? Niewątpliwie, ale warto zaznaczyć, że nie jest to sport bezpieczny – choćby najmniejszy błąd w najlepszym wypadku kończy się trwałym kalectwem, zaś w najgorszym śmiercią.
Przygoda Milesa Daishera ze skokami BASE rozpoczęła się pod koniec ubiegłego wieku, a dokładnie 27 lipca 1997 roku. 27-letni wówczas Amerykanin błyskawicznie złapał bakcyla, a skoki stały się jedną z jego największych pasji. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, od samego początku zapisywał swoje skoki, aby móc uczyć się na ich podstawie. Trening wraz z nauką zdecydowanie nie poszły w las, bowiem na przestrzeni lat Daisher zdołał opanować ekstremalny sport niemal do perfekcji.
W 2016 roku nieustraszony kaskader świętował swój czterotysięczny skok, dziś ma ich na koncie już ponad 6 tysięcy! Zdecydowana większość z nich przypadła na most Perrine w Idaho, ale 52-latek skakał łącznie w 200 innych ciekawych miejscach, wśród których prym wiodą Ściana Trolla w Norwegii, Princess Tower w Dubaju, a także… wnętrze hotelu w okolicach Waszyngtonu. Zaliczonych przez Daishera punktów nie sposób wymienić jednym tchem, a przecież na liście wciąż pojawiają się nowe pozycje.
Zdaniem Milesa Daishera najbardziej istotna w BASE jumpingu jest kwestia lądowania, dość często schodząca na dalszy plan podczas przygotowań. Cóż z tego, że skoczek wykona w powietrzu multum niesamowitych trików, jeśli ostatecznie nie wyląduje czysto i w efekcie nie będzie w stanie odejść z miejsca lądowania o własnych siłach? Daisher wyjawił, że na każdy skok patrzy od lądowania do punktu wyjścia – biorąc pod uwagę dotychczasowe dokonania Amerykanina można zaryzykować tezę, że jest to opłacalna taktyka.
Nieodłącznym elementem skoków BASE są również stalowe nerwy. Jak reaguje Daisher na pytania o tzw. ryzyko zawodowe? Doświadczony kaskader doskonale zdaje sobie sprawę z jego istnienia, ale jednocześnie uważa, że można znaleźć bezpieczny sposób na wykonanie nie do końca bezpiecznych zadań. Jak sam często powtarza, trzeba „poznać strach, bo on pomaga nam przetrwać”.
Zdj. główne: Samrat Khadka/unsplash.com