Problemy zdrowotne uniemożliwiły Waldemarowi Kowalewskiemu kontynuowanie zimowej wyprawy na K2 organizowanej przez Seven Summit Treks. Polski himalaista zostanie ewakuowany helikopterem i za kilka dni wróci do ojczyzny. Wspinaczkę kontynuuje natomiast Magdalena Gorzkowska, która ma już za sobą nocleg w obozie 2 na wysokości 6650 m n.p.m.
Kowalewski przyłączył się do międzynarodowej zimowej wyprawy na K2 zaledwie kilka dni temu. 47-letni szczecinianin zdołał dotrzeć do obozu pierwszego, założonego 6100 metrów nad poziomem morza, po czym musiał wycofać się z próby zdobycia najwyższego szczytu Karakorum. Doświadczonego himalaistę przed dalszą wspinaczką powstrzymała przepuklina.
„Niestety dotarła do nas przykra informacja z Pakistanu. Waldek (Waldi) Kowalewski, za którego tak mocno trzymałam kciuki, uważając że ma bardzo duże szanse na zimowe zdobycie szczytu (bo latem już na nim był) ze względów zdrowotnych musiał wycofać się z wyprawy. Z satelitarnego SMSa otrzymanego od Waldiego o godzinie 19:12 wynika, że jutro helikopter zabierze go do szpitala w Skardu. Z informacji uzyskanych od jego brata, Michała Kowalewskiego wynika że przyczyną jest przepuklina, która dała o sobie znać, gdy Waldi dotarł do obozu pierwszego (6100 m) po wniesieniu ciężkiego ładunku, jaki w ramach umów z Szerpami Waldi miał wnieść (w zamian za upust w cenie wyprawy zobowiązał się do wykonania konkretnych prac)” – napisała na Facebooku polska podróżniczka Monika Witkowska.
PILNE SPOD K2!
Niestety dotarła do nas przykra informacja z Pakistanu. Waldek (Waldi) Kowalewski, za którego tak mocno…Opublikowany przez Monikę Witkowską – Podróże małe i duże Piątek, 1 stycznia 2021
Kowalewski już po raz trzeci podjął próbę wdrapania się na Czogori. Latem 2019 wyprawa, w której uczestniczył Polak, zakończyła się sukcesem, a kilka miesięcy wcześniej (na przełomie 2018 i 2019 roku) – niepowodzeniem.
K2 pozostaje zatem jedynym ośmiotysięcznikiem, którego nikt nie zdobył zimą. Dostać się o tej porze roku na sam szczyt „Wspaniałej Góry” usiłowało już siedem wypraw i żadnej nie udało się nawet przekroczyć granicy 7650 m n.p.m. (dotychczasowy rekord zimowy – przyp. red.). Wśród śmiałków, którzy próbowali tego dokonać, znajdują się m.in. członkowie Narodowej zimowej wyprawy na K2 (2017/2018) pod przewodnictwem Krzysztofa Wielickiego – wśród nich doświadczeni Adam Bielecki, Marcin Kaczkan, Denis Urubko, czy Rafał Fronia. Teraz ich śladem podąża była lekkoatletka Magdalena Gorzkowska, która niedawno spędziła dwie noce w obozie 1 (6070 m n.p.m.) oraz jedną w obozie 2 (6650 m n.p.m.). Ambitną Polkę czeka niebawem najtrudniejszy etap wyprawy – wspinaczka po stromych zboczach powyżej 7 tys. metrów.
Jest dokładnie tak, jak się spodziewałam. Maksymalnie ciężko, zimno, wietrznie, pod nami kilka kilometrów przepaści. Non stop podejście 45-60 stopni, łydki płoną i nie ma nawet na moment miejsca, by gdzieś się zatrzymać. Spadające kamienie i kawałki lodu. Trudności nie są nawet porównywalne z czymkolwiek innym. Maksimum koncentracji i spokoju. Przede mną kilka dni odpoczynku – relacjonuje Gorzkowska w swoich mediach społecznościowych.